Chyba na żadną inną porę roku nie czeka się tak bardzo jak na wiosnę. To zapowiedź zmian, nowych wyzwań. To pora, kiedy wraz z ciepłymi promykami wracają noworoczne postanowienia poganiane rosnącymi słupkami termometrów. To pora na garderobiane szaleństwo i żadna inna pora roku nie będzie tak łaskawa dla szaleństw przy maszynie jak wiosna właśnie.
My przywitałyśmy nadejście ciepłych dni w dość przewidywalny sposób, poruszając się pośród sprawdzonych krojów i wzorów dzianin. Nie mogło zabraknąć kwiatów – te kojarzą się bardzo jednoznacznie z najpiękniejszą porą roku. Dla efektu WOW dobrałyśmy pasującą pettiskirt jako halkę. Baś zaskakuje mnie coraz bardziej świadomością kolorów i fasonów: ich komponowania i zabawy efektami. Mam wrażenie, że elegancko nadrabia to, czego jej mama jako dziewczynka była pozbawiona żyjąc w takich, a nie innych, latach.