Aria

Pod taką nazwą zespół projektantek z Vintage Little Lady wypuścił przeuroczą sukienkę w stylu retro/sielskim. Dziewczyny działające pod tą marką tworzą przepiękne wykroje na ubranka w stylu vintage lub eleganckim. Nie znajdziemy tu nowoczesnych fasonów – wszystkie są klasyczne z nutką starego stylu.
Do uszycia tego modelu wybrałam wybrałam tkaninę, która wg sprzedającego miała być mieszanką lnu i bawełny. Szyła się nienajgorzej, ale siepała niemiłosiernie ;).

Jesienne słoneczniki

Podczas gdy większość znajomych fotografów zdążyła odfajkować słonecznikowe sesje latem, mi nie udało się namierzyć żadnego pola w pobliżu. Bo to pole musiało być nie bylejakie! Nie szukałam typowych słoneczników, wśród których dziecię zginęłoby nie dosięgając nawet żółtych kwiatów. Marzyło mi się miejsce z niziutkimi roślinami z kwieciem na wysokości głowy dziecka. I wiedziałam, że takowe istnieją. Wszak wymarzone pole znalazłam już kiedyś – a dokładnie 5 lat temu i umieściłam w nim 3-letnią Basię.

Szczęśliwym zrządzeniem losu, w trakcie wyjazdu na wizytę kontrolną do lekarza, napotkaliśmy na podobne pole, całkiem bliziutko domu. I to jesienią! Na taką okazję czekała uszyta kilka tygodni wcześniej sukienka z jesiennej tkaniny w kratę zakupionej w sklepie Miekkie.com. Sięgnęłam po wypróbowany wykrój, który świetnie korespondował z charakterem wzoru tkaniny. Obrabiając zdjęcia z naszej słonecznikowej sesji podmieniłam jedynie kolor niebieski w kratce na zielony, by lepiej skomponował się z miejscem – pięknym polem słoneczników.

Sielskie Bieszczady

Kończąc opowieść o naszej bieszczadzkiej przygodzie, muszę wspomnieć o wspaniałej wizycie u uroczych zwierzaków – alpak. Ujęły nas ogromnie, choć szybko dość znudziły się naszą obecnością. Udało się jednak złapać kilka przytulasów i kilka szturchańców od najmłodszego członka stada.

A wieczorem, na łące napawaliśmy się spokojem i rześkim powietrzem.
Towarzyszył nam sprawdzony komplecik, który na tą okazję uszyłam po raz kolejny, tym razem na sukienkę wykorzystując spódnicę z lumpeksu.

Odprułam nadmiar cekinów, górę sukienki uszyłam z podszewki spódnicy (szczęśliwie z tej samej tkaniny, co reszta spódnicy). A fartuszek – z tkaniny lnianej zakupionej w jednej z grup.

American Girl

Polka dots – ukochany motyw. Niezwykle dziewczęcy, uroczy, prosty, nieskomplikowany i nienachalny. Już na dobre zagościł w sukienkach z halką pettiskirt, któe oferuję na indywidualne zamówienie od kilku lat w sezonie letnim

Tym razem sięgnęłam po inny krój – z rękawkami i zapięciem z przodu. Nie zrezygnowałam jednak z halki typu pettiskirt (to ona zapewnia spektakularny efekt).  Od dawna też miałam w planach wykonanie ogromnej atrapy lizaka (z wykorzystaniem makaronów basenowych i czerwonej taśmy pakowej). W klimatycznych zakątkach naszego miasta powstały kadry w stylo vintage. Nie mogło zabraknąć też oldschoolowej Coca Coli w szklanej buteleczce.

 

 

W ogródeczku

Każda wizyta u rodziny na wsi to wspaniała okazja by zaszyć się w zakamarkach ogrodu, odziać Baśkę w sukienkę szytą kilka tygodni wcześniej, obiecać sporą porcję ulubionych słodyczy i cierpliwie czekać aż młoda dama zechce ustawić się tam, gdzie zaplanowałam. Po uprzątnięciu podejrzanych badylków, odgonieniu mrówek, przeniesieniu dżdżownicy, Barbara niechętnie i z podejrzliwością postanowiła współpracować.

Sukienka uszyta została z wykorzystaniem wykroju Nora od Violette Field Threads i bawełny amerykańskiej w cudny ptasi wzór. Kreacja niezwykle romantyczna świetnie wpasowała się w ogródkowe klimaty.

Kubę też namówiłam na zdjęcia. Bez przebieranek

Madame…

Kapelusze to moje ulubione nakrycie głowy. Broń Boże mojej głowy… Uwielbiam na nie patrzeć, czasem szyć, czy jakoś stworzyć. Ten model to już druga (na pewno nie ostatnia) realizacja z amerykańskiego wykroju od Violette Field Threads. I tym razem użyłam flauszu, ale patrząc na efekt końcowy i kształt gotowego wyrobu, będę chyba zmuszona następnym razem dokonać niewielkich zmian w wykroju, by kapelusik ładniej przylegał do główki.

A tak prezentował się wcześniejszy model

nurkujemy!

Jestem absolutnie zauroczona działalnością Lost Wax. Dzięki Chrisowi powstały trzy ciekawe fotostylizacje, które mogliście oglądać  tutu i tu . Wszystkie wykonane z super-łatwo dostępnych materiałów, z bardzo precyzyjnym wykrojem i jasnymi instrukcjami.

Po hełm nurka sięgnęłam w tak zwanej „wolnej chwili”, gdy potrzebowałam chwilowego odpoczynku od falban i zwiewnych tkanin. Skalpel do precyzyjnego wycinania, czarna farba akrylowa, woskowa pasta metaliczna, żywica epoksydowa, klej cementowy i karimata – to w dużym skrócie klucz do wyjątkowego tworu – retro maski nurka.

Plan na zdjęcia był nieco inny ale jak wiadomo, rzeczywistość plany weryfikuje. Spędzamy weekend majowy nad morzem i  sesję zaplanowałam nadmorską . Ale, że wiatr na plaży dość skutecznie zniechęcił Kubę do sesji, i z pomocą przyszedł przypadkiem napotkany stawek, tam postanowiliśmy plany artystyczne realizować.

 

DSC07131web DSC07137-Editweb DSC07151-Editweb DSC07166

 

Kolejny płaszczyk….?!

Ileż płaszczyków może mieć jedno dziecko? Najczęściej zakładanych na pojedyncze okazji, lub, co częściej się zdarza, tylko do zdjęć. Fanaberia, czysta fanaberia. Ale nie umiem przejść obojętnie koło kolejnego wykroju. Jeśli jeszcze dodatkowo w szufladzie łóżka spoczywa tkaninowy kandydat do mariażu z wykrojem, płacę bez mrugnięcia okiem.

Krojąc elementy tego płaszczyka, pogwałciłam wszelkie zasady krojenia tkanin. Za wszelką cenę musiałam wyciąć wszystkie elementy z flauszu 100×150 by uszyć egzemplarz testowy. Miałam dobre przeczucie związane z flauszem. Wiedziałam, że wybaczy. Wybaczył. Model testowy okazał się docelowym. Dla podkoloryzowania stylizacji uszyłam kapelusik (również z flauszu) w kolorze fuksji.

Wykrój na płaszczyk można kupić tu —–> płaszczyk

Wykrój kapelusika —–> kapelusik

 

DSC05637 DSC05654 DSC05664 DSC05727 DSC05747

„Szalony kapelusznik…”

„Szalony kapelusznik mógłby Ci co najwyżej szpilki podawać…” Taki komentarz to najmilsze podsumowanie mojej pracy, którą włożyłam w stworzenie tego mini-cylindra. Naklęłam się mocno, ale efekt zadowolił mnie w 100%.

Kapelusik posłużył już jako rekwizyt w kilku sesjach. Baś stosunkowo cierpliwie znosi jego obecność na głowie 😉

DSC09399 DSC09409 DSC09486 DSC09531 DSC09533

SONY DSC

DSC05535a