To zaskakujące jak w małym miasteczku, które teoretycznie znam na wylot, łatwo o urokliwe miejsce, które niespodziewanie odkryje klimat z innej epoki.
Nowo uszyta sukienka, która powstała w ramach testowania wykroju do HeidiandFinn niejako wymogła na nas znalezienie odpowiedniego miejsca do zdjęć, które odda klimat, jaki zamierzałam stworzyć szyjąc nowy strój. Wykrój przywołał na myśl uroczy strój szkolny w stonowanej kolorystyce. Sięgnęłam po zachomikowany materiał z bliżej nieokreślonego źródła i widziałam, że z użyciem odpowiednich dodatków uda mi się przywołać estetykę sprzed kilkudziesięciu lat.
Kluczowym rekwizytem okazała się moja studencka torba, która mogła posłużyć za tornister. Do kompletu dobrałam jedną z cenniejszych książek z mojego dzieciństwa i beret kupiony dawno „na wszelki wypadek”.