W stylu Boho

Stosunkowo świeży wykrój od Simple Life Sewing Patterns wylądował w koszyku jakieś dwa tygodnie temu.  To wzór o dwóch opcjach długości (sukienka/top) oraz kilku fasonach rękawa. Dawał obietnicę szybkiego efektu bez zabawy w zapięcia (ciuszek zakłada się przez głowę). Do kompletu potrzebowałam zwiewnej, letniej tkaniny i wybór padł na mięciutki jeans w gwiazdki od Miekkie.

Materiał w 100% spełnił moje oczekiwania. Tkanina w charakterze przypominająca amerykańskie bawełny patchworkowe (nieco cieńsza). Gniecie się umiarkowanie (jak to bawełna), ale łatwo rozprasowuje. Nadruk po praniu nienaruszony (pranie w 30 stopniach). Resztki po praniu zamierzam poddać działaniu suszarki bębnowej, by dokładnie sprawdzić właściwości nadruku
W pierwszym praniu (dekatyzacja) straciła raptem centymetr (z półtora metra), więc kurczliwość znikoma. Szyła się kompletnie bezproblemowo, do tego fasonu sukienki potrzebowałam czegoś, co ładnie będzie się marszczyć i podwijać cieniutkim brzegiem. Srebrne gwiazdki mienią się cudnie w słońcu – efekt WOW gwarantowany.

A oto efekty moich wieczornych przyjaźni z boho-wykrojem i gwiaździstym jeansem.

Lata wyczekując…

Letni kombinezon z jeansu dla Baśki od zeszłego roku wyraźnie rysował się w planach garderobianych. Próbowałam namierzyć pożądany egzemplarz przekopując sterty ciuszków po córce mojej serdecznej kumpeli. Ale, jako, że lato chyliło się wówczas ku końcowi,  postanowiłam odłożyć temat na „za rok”. Impulsem do podjęcia tematu był konkurs ogłoszony przez sklep internetowy Dresówka.pl.  Proste zadanie, atrakcyjna nagroda, nie mogłam nie przystąpić. Takie zadania, realizowanie zwykle pod presją czasu, owocują szybko ukończonym produktem, w przeciwieństwie do wiecznie odwlekanych, niesprecyzowanych wizji artystycznych…

Zamówienie na tkaninę jeansową złożone w weekend, wysłane w czwartek, z niecierpliwością oczekiwane w piątek.  Niestety, oczekiwany SMS z kodem do paczkomatu nie dotarł do późnych godzin wieczornych. Z rezygnacją i nutką rozczarowania pogodziłam się odłożyć szycie na poniedziałek. Ku ogromnemu szczęściu, w sobotni poranek dotarła upragniona wiadomość, że paczka czeka w szafeczce paczkomatu. Jakość tkaniny przerosła moje wszelkie oczekiwania – mięciutka, idealna do tego projektu! Szybka dekatyzacja (wychwalam dzień, kiedy w naszym domu zawitała suszarka bębnowa!), krojenie, dopasowywanie bawełny korespondującej z jeansem…

Uwielbiam szyć nocami. Mogę w pełni skoncentrować się na zadaniu, bez ciągłego odrywania się. Szyję zawsze z ogromną niecierpliwością, co często kończy się pruciem, ale chęć szybkiego zobaczenia efektu końcowego jest ogromna! Kombinezonik został ukończony po 2 w nocy  (maszyny Janome są niezwykle ciche!). Na rano zostawiłam sobie tylko nabicie napek – springów młotkiem.

A rano? Nie miałam pomysłu na sesję. Pogoda za oknem nie prezentowała się zachęcająco. A po obiedzie wyszło słonko i nienachalnym ciepłem objęło ogród i taras…

I cała ta praca opłaciła się. Oprócz fajnego letniego wdzianka dla Baśki, zgarnęłam II nagrodę w konkursie!!!

Kawiarniana sesja Basi

Kupno materiałów przez internet to jedna wielka loteria. Producent swoje, hurtownik swoje, sprzedawca detaliczny swoje… i tym sposobem otrzymujesz coś, czego otrzymać się nie spodziewałaś (-eś (są tu jacyś mężczyźni?)). Mam jednak sprawdzone źródło i choć czasem na zdjęciach materiał nie wygląda zachęcająco, wiem, że dostanę produkt świetnej jakości.

Ależ się zdziwiłam, gdy otrzymałam przesyłkę z dzianinką pętelkową – złote klucze na granacie. Niezwykle szykowny nadruk, cudny odcień granatu. Wiedziałam, że musi z tego powstać coś szykownego…

Wykrój tuniki miałam już wypróbowany, przyszła pora na krojenie spodni. Jeansowa dzianina była strzałem w dziesiątkę. Spodnie wyszły ciut za duże na Basię, ale czy można w ogóle postrzegać to w kategorii problemu?

I złote zameczki i złote balerinki… nie przesadziłam? DSC05147a DSC05158a DSC05202a dt