Krynolina to określenie na halkę z fiszbinami, którą zakłada się pod suknię/spódnicę, by nadać jej objętości bądź konkretnego kształtu. Krynoliny mogą mieć różne kształty, moda na nie zmieniała się na przestrzeni wieków.
Tworzone były na różne sposoby, ja do swoich potrzeb wybrałam ten najmniej pracochłonny. Niestety szyłam nocą, zdjęcia w większości okazały się mało czytelne na potrzeby tutorialu, ale postaram się wyjaśnić krok po kroku jak wykonać własną halkę.
Do uszycia krynoliny potrzebujemy:
– dobrej jakości, gęstą tkaninę podszewkową (poliester/wiskoza). Zwykła, tania podszewka może nadrywać się na etapie łączenia fiszbin (moje doświadczenia)
– fiszbinę tunelową + łączniki (okrągła w przekroju, bez oplotu). Pracowałam na różnych – ta jest najlepsza moim zdanim
– tasiemkę rypsową (15 mm). Ostatecznie można użyć tasiemki do podwijania (nie mieli rypsowej w pasmanterii a zabrakło na ostatni tunel), ale tasiemka rypsowa była lepszym wyborem
– gumę do ściągnięcia w pasie lub tasiemkę.
Nie jestem ekspertem, uszyłam 3 (słownie: trzy) takie halki do tej pory, ale mam już pewne spostrzeżenia, z których jedno to na pewno: ROBIĄ ROBOTĘ!
Oto jak prezentowały się moje dotychczasowe przygody z krynolinami:
Pierwsza była suknia Belli. Tą krynolinę szyłam innym sposobem, niż ten, który przedstawiam poniżej, ale niezbyt miło wspominam ten projekt, więc przypomnę tylko efekt końcowy (sprzed bodajże 5 lat).
Kolejna była zdecydowanie mniej okazała, powstała wiosną w ramach testów. Miała być wykorzystana do sesji komunijnej Baśki. I tak się stało. Strój Basi na komunię to sukienko-alba. Do zdjęć „sukienkowych” użyłam wąskiej halki by wypełnić materiał spódnicy. Obok, zdjęcie bez halki.
I trzecia – docelowa, ale na pewno nie ostatnia!
Po krótkim wstępie, zabieramy się do pracy!
Niestety bez obliczeń nie da się dobrze podejść do tematu. Należy oszacować wysokość, obwód poszczególnych okręgów i odległość między nimi.
Jak można zauważyć, pierwsza próba była znacznie przesadzona w ilości tuneli/fiszbin. Przy kolejnych nie byłam już taka hojna. Ostatnia z halek miała początkowo inaczej rozmieszczone tunele (gęściej). Ale ostatecznie postawiłam na mniejszą ilość i taka sprawdziła się świetnie.
W zależności od kształtu, który chcemy uzyskać, obieramy odpowiednie średnice. Nie mogę podać dokładnych wymiarów (zależne od wzrostu, obwodu), ani wzoru – efekty mogą być przeróżne. Moja ostatnia halka ma odstępy między tunelami rzędu 15-10 cm (zmniejszają się im bliżej pasa). Myślę, że odrobina wyobraźni, rysunków i obliczeń i oczywiście, samozaparcia, powinna wystarczyć 😉
Na zdjęciach zobaczycie pierwotnie naniesione na tkaninę linie. W trakcie pracy zmieniłam nieco koncepcję, ale nie nanosiłam nowych linii, szyłam na oko.
Po oszacowaniu ilości materiału (u mnie obwód ok. 300 cm i wysokość ok. 80 cm (tu należy dodać kilka cm odpowiednio dla krzywizny, nie wystarczy sama wysokość od stóp do pasa).
Zszyłam dwa kawałki materiału, powiedzmy 152 x 82 cm na jednym boku (krótszym). Zabezpieczyłam surowe brzegi overlockiem i naniosłam oznaczenia dla tuneli co kilkadziesiąt cm. Następnie wyznaczyłam linie (będą one widoczne na kolejnych zdjęciach, ale, jak wspomniałam wcześniej, nie zawsze szyłam z ich wykorzystaniem).
Dodatkowo podszyłam górną krawędź by stworzyć tunel na gumę/taśmę do zawiązania wokół talii.
Przyszyłam tasiemkę rypsową po obu brzegach, podwijając wcześniej opalone końcówki (by zapobiec pruciu). Tasiemki doszywa się pozostawiając zapas na manewrowanie łączeniem fiszbin ( u mnie ok 20- 25 cm)
Przycięłam fiszbinę tunelową na oszacowane długości ( warto oznaczyć poszczególne kawałki).
Przeciągnęłam poszczególne kawałki przez tunele.
Wykorzystałam łączniki fiszbinów. Fiszbina ma otwór, w który wprowadza się drut, oraz zgrzewa dołączony kawałek folii termokurczliwej.
Na koniec zaszywam ręcznie lukę kawałkiem tasiemki.
Kilka uwag na koniec:
- tańsza, zwykła podszewka może powodować rozchodzenie się splotu tkaniny przy łączeniu dwóch końców fiszbin.
- długość spódnicy należy dostosować do krzywizny fiszbiny.
- krynolina lepiej „siedzi” na biodrach. W przypadku dziewczynek, konieczne jest mocne przyciągnięcie w talii. Ja zastosowałam gumę i stoper, ale dodatkowo wiążę.
- początkowe wyginania się fiszbiny po przeciąganiu przez tunele są normalne, ustabilizują się po odwieszeniu halki.
Powodzenia!