Misie dla Misia

Chyba każde dziecko na jakimś etapie jest dla swoich rodziców „misiem”. Tak i my zwracaliśmy się do Kuby. Na zmianę z „rumiankiem”, „bubinkiem” czy „Harrym” (zabijcie mnie, nie pamiętam czemu akurat „Harry”). Wspominana we wcześniejszym poście grupa projektowa Miękkie oprócz diamentowych dzianin, wypuściła również wzory bardziej uniwersalne – takie niedźwiadkowe. Oczyma wyobraźni ubierałam w nie mojego Misia, tfu… niedźwiedzia ;). Od razu wiedziałam co chcę z nich uszyć. Miałam wypróbowane wykroje, zatem bez zbędnych poprawek czy dopasowań, wykroiłam bluzę i kamizelę i w kilka godzin ubranka były gotowe (przy okazji siłą rozpędu i nawleczonej czarnej nitki na overlocku dokończyłam bluzę w nietoperze – o tym innym razem).

Bluzę przyozdobiłam futerkowymi rękawicami (I love you Pinterest!). Kuba był zachwycony tym pomysłem.

DSC04511 DSC04565 DSC04569

Wykrój na tą bluzę można zakupić  tu. Wykrój obejmuje rozmiarówką od noworodka do 12 lat. Oferuje przeróżne konfiguracje raglanowej bluzy (kaptur, kieszenie itp). Dzianinę w miśki można zakupić na tej grupie.

 

Kamizelka teoretycznie może być dwustronna. Nie udało mi się jednak kupić w mojej lokalnej pasmanterii zamka dwustronnego, więc poprzestałam na miśkach na wierzchu. Z mnogości wariantów wykroju wybrałam prosty model – na zamku bez kaptura. Kieszenie wpuszczane, bo naszyte odwracałyby uwagę od urokliwego nadruku na dzianinie. Można jednak wybrać opcję z zatrzaskami i kapturem na stałe lub odpinanym – jednym słowem mnóstwo możliwości.  Pomiędzy dwie warstwy dzianiny napchałam ocieplinki – dla ciepłoty ;). Pikowałam dość nierówno, by wpasować się w klimat nadruku.

DSC04534 DSC04546 DSC04558 DSC04559 DSC04561

Wykrój kupiony tu.  Dzianina w miśki stąd.

Stary browar

Stary i nieczynny. Opuszczony budynek w mojej miejscowości, który przez lata pełnił różne funkcje. Dziś otworzył przed nami podwoje i dzięki uprzejmości Rafała – znajomego fotografa – mogliśmy popróbować sił i pofocić w chłodnych, industrialnych wnętrzach.

Świetnie się złożyło, bo z warsztatu właśnie zeszły dwie bluzy dla Kuby. Jedna uszyta z wykorzystaniem wykroju z Ottobre, druga, na bazie tego.

Jakież było nasze zdziwienie, gdy na miejscu znaleźliśmy zestaw bokserski: worek i rękawice! Musiały zostać użyte! _48A6947 _48A6956 _48A6984 DSC03155a

American sweatshirt

Oj jak ja bardzo lubię te bluzy! Sama chętnie wdziałabym taką. I jeszcze zadbała o haftowane inicjały na naszywce. Niestety, figura już nie ta (zresztą nigdy nie była specjalnie „ta”) a hafciarki brak. Projekt jednak jest ogromną mobilizacją do działania. I tak oto powstała bluza inspirowana amerykańskimi bluzami sportowców szkolnych. Sporo czasu zajęło mi przemyślenie zapinania. Chciałam za wszelką cenę zgłębić temat nap i zatrzasków. O kupnie napownicy nie było mowy, ale w pomocą przyszedł pracownik poznańskiej hurtowni „U Stefana”, który doradził zakup zestawu do samodzielnego montażu przy pomocy młotka. Efekt? Moim zdaniem więcej niż zadowalający 😉

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

A hoodie – czyli bluza z kapturem.

Można by dyskutować nad sensownością kapturów w bluzach dla dzieci. Temat przerabiałam gdy dzieciaki były  wiku niemowlęcym (totalne nieporozumienie). Zraziłam się dość szybko. Jako Polki (no mamy, bo przecież nie ojcowie) mamy tendencję do przegrzewania dzieci. Wolimy czapeczki, które szczelnie opatulą buzię, zamiast nonszelancko przywdzianego kaptura (nie daj Boże za luźny!) Nie będę odcinać się od tych matek. Teorię o nieprzegrzewaniu dzieci znam i … no znam i tyle. Na szczęście są w pogodowym kalendarzu Polski takie dni, gdy jako matki możemy pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa – znaczy kaptury.

Moje (znaczy Basi i Kuby) bluzy powstały z jednego wykroju z wykorzystaniem materiałów z ulubionego źródła (patrz Materiałowe Cuda na FB). Były to pierwsze próby wszycia zamka dzielnego (czy-jak-mu-tam). Nieskromnie przyznam, że jestem zachwycona. Baś musi odczekać jakiś czas, by wpasować się w amerykańską rozmiarówkę, rozmiar Kuby – trafiony.

barbara DSC08145

 

Płaszczyki „króliczki”

 

Kobiety w wieku przed-babcinym szaleją z zachwytu na ulicy Szerokiej – „handlowej” „arterii” mojej „metropolii”, licealistki piszczą (ale po cichu) „Jaka słodka… Aaaaaa”. Pozostałe kobiety w wieku pomiędzy, poniżej i powyżej albo udają, że nie widzą, albo nie widzą, albo tłumią zachwyt w piersiach… Bo jak inaczej wyjaśnić brak reakcji na takie cuda? (no i Basielkę przy okazji)

DSC02843

DSC02857

 

DSC02659DSC00105

Płaszczyki zdobyły serca wielu mam (i tatusiów). Wykonałam je w w różnych kombinacjach kolorystycznych, ale pierwszym wyborem był zazwyczaj kolor szary .DSC00059 DSC01751 DSC03943

DSC03950

DSC05403

DSC07033 DSC07060