Każda wizyta u rodziny na wsi to wspaniała okazja by zaszyć się w zakamarkach ogrodu, odziać Baśkę w sukienkę szytą kilka tygodni wcześniej, obiecać sporą porcję ulubionych słodyczy i cierpliwie czekać aż młoda dama zechce ustawić się tam, gdzie zaplanowałam. Po uprzątnięciu podejrzanych badylków, odgonieniu mrówek, przeniesieniu dżdżownicy, Barbara niechętnie i z podejrzliwością postanowiła współpracować.
Sukienka uszyta została z wykorzystaniem wykroju Nora od Violette Field Threads i bawełny amerykańskiej w cudny ptasi wzór. Kreacja niezwykle romantyczna świetnie wpasowała się w ogródkowe klimaty.
Kubę też namówiłam na zdjęcia. Bez przebieranek