Stary i nieczynny. Opuszczony budynek w mojej miejscowości, który przez lata pełnił różne funkcje. Dziś otworzył przed nami podwoje i dzięki uprzejmości Rafała – znajomego fotografa – mogliśmy popróbować sił i pofocić w chłodnych, industrialnych wnętrzach.
Świetnie się złożyło, bo z warsztatu właśnie zeszły dwie bluzy dla Kuby. Jedna uszyta z wykorzystaniem wykroju z Ottobre, druga, na bazie tego.
Jakież było nasze zdziwienie, gdy na miejscu znaleźliśmy zestaw bokserski: worek i rękawice! Musiały zostać użyte!