To nasza pierwsza wyprawa na Mazury. Miejsca wypoczynku szukałam dość długo – musiał spełniać ważne założenia: pomieścić 3 rodziny, zapewniając każdej z nich komfort i prywatność. Musiał być na wyłączność dla nas, znajdować się bliziutko jeziora z bezpiecznym, łagodnym zejściem do wody, oferować miejsce do zabaw w postaci ogrodu. Znalazłam! Roganty – to wyjątkowy dom, którego właściciele stają na głowie, by dogodzić gościom. Na miejscu znaleźliśmy WSZYSTKO, co mogło nam się zamarzyć!. Urocze altanki grillowe, rowery, deski SUP, kajak, huśtawki, boisko do badmintona, ogródek z którego goście mogą czerpać do woli. A wszystko to raptem kilka kroków do brzegu jeziora, na którym zorganizowano miejsce ogniskowe. Brzmi nieźle, prawda? A jeśli dodam, że pogada była dla nas bardziej niż łaskawa, to mam ochotę wrócić tam, choćby natychmiast!
Na ten wyjazd przygotowałam kilka strojów do zdjęć. Wiedziałam, że mogę liczyć na sielskie klimaty i nie zawiodłam się. Do górnego wejścia małego domku gospodarczego prowadziła drabinka. Baś niechętnie, bo bała się pająków, ale po namowach, zapozowała.