Ktokolwiek obserwuje moje patchworkowe próby, zauważy pewną prawidłowość. Dotychczas zszywałam wyłącznie kąty proste. Kwadraty i prostokąty – nie wychodziłam poza bezpieczną strefę.
Tymczasem trójkąty bardzo często pojawiają się w moim ulubionym cyklu na YouTube – Midnight Quilt Show. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji tam zajrzeć, koniecznie spróbujcie. Prowadząca Angela Walters z dużą dozą humoru pokazuje jak stworzyć wyjątkowe quilty. Odcinki są po angielsku, ale każdy, kto będzie miał kłopoty ze zrozumieniem, może po prostu nacieszyć oko feerią barw. Przy kolejnym sezonie programu postanowiłam podjąć trójkątowe wyzwanie o nazwie HST (half square triangle).
Kwestia wyboru kolorystyki do sypialni próbowała się rozwiązać już któryś miesiąc. Szare ściany i białe dodatki potrzebowały barwnych plam. Turkusowych? Różowych? Wybór, zaskakujący dla mnie samej, padł na zielenie. Wystarczyły świeczki w Pepco, które kompletnie pokrzyżowały moje kolorystyczne plany. Przegląd szafy, małe zakupy, pomiary i obliczenia. Układ trójkątów na narzucie miał z założenia być chaotyczny. Koleżanki z grupy fb Patchwork po Polsku doradzały jednak, by ów chaos spróbować zaplanować. Czy mi się udało? Żmudnie układane w idealnie zaplanowany chaotyczny wzór trójkąty, postanowiły w trakcie zszywania zmienić swoje miejsce w szeregu i i planowany chaos już nie do końca był taki zaplanowany.
Wśród dodatków znalazło się jeszcze więcej świeczek oraz dziergane koszyczki, które wykonała dla mnie Agnieszka z hoohooworld. Jeszcze tylko ściany czekają na ubranie w botaniczne plakaty. I tak gotowi czekamy na wiosnę;)