Pamiętam jak dziś, gdy zaczynałam swoją przygodę z prowadzeniem firmy, z szyciem na sprzedaż, spódniczki pettiskirt były moim sztandarowym produktem – modelem, który zapewnił mi rozpoznawalność. Do dyspozycji miałam wówczas całkiem pokaźną paletę barw materiału, z którego szyłam dla Was falbaniaste cuda. Z czasem wybór kolorów powiększał się i obecnie coraz trudniej zdecydować się na jeden – idealny odcień spódniczki. Ostatnio do grona barwnego towarzystwa dołączyły: żółty kanarkowy, zielony leśny i chabrowy. Z tej okazji powstały zdjęcie nieco żartobliwe i , dla znających temperament i charakterek mojej córy, przerażające.
Zdecydowanie wolę Basię w wydaniu pojedynczym.