Bo jeśli był dziewczynką, to różki z gałązek nijak nie pasują… Nie byłyśmy w stanie jednoznacznie rozstrzygnąć tej kwestii, nie było czasu na oglądanie bajki po dłuższej przerwie. Postanowiłyśmy zaufać intuicji – postawiłyśmy na chłopca. Po sesji zdjęciowej Basia zdecydowała jednak odkleić rogi, chciała mieć sarenkę.
Po wykrój sięgnęłam do jednej z książek Tonne Finnager „Fairy Tale Wonderland”. To jedna z bardziej udanych pozycji w kolekcji tej skandynawskiej projektantki. Pełna baśniowych postaci i jak zwykle cudnych zdjęć. Jelonkowy, zamszowy materiał leżał u mnie przynajmniej 5 lat (na początku swojej przygody z szyciem namiętnie kupowałam ciekawe koszule w lumpeksie z myślą o daniu im drugiego życia), ale przyszedł na niego czas.