Mehndi

Mehndi – „hinduski zwyczaj dekorowania dłoni i stóp panny młodej skomplikowanym wzorem ze sproszkowanych liści henny”.  Wzór zaiste skomplikowany, ale niejednokrotnie zapierający dech w piersiach. Pod taką nazwę znajdziemy przepiękny wzór z najnowszej jesiennej kolekcji sklepu dresowka.pl. Urzekł mnie momentalnie, widziałam kolejny płaszczyk – tym razem z podszewką na chłodniejsze dni. Tkaninowy rachunek sumienia – przejrzenie zapasów i oferty sklepów internetowych nie dało rezultatu w postaci idealnej podszewki pikowanej.  Bo czyż nie byłoby grzechem użycie klasycznej pikówki w romby do tak finezyjnego wzoru? Jakkolwiek dość swobodnie podchodzę do łączenia barw, ten zestaw wzorów nie mógł opuścić mojej pracowni.

Siedzę przed monitorem, wpatruję się we wzór, widzę cień szansy, że świeżutka propozycja sklepu pojawi się na softshellu i nagle – olśnienie! Moja najświeższa fascynacja: free motion quilting – pikowanie z wolnej ręki wydaje się być rozwiązaniem idealnym. Sama zrobię sobie pikówkę! W szufladzie spoczywa podszewka, w składziku owata – pozostało połączyć szpilkami i w efekcie przepikować we wzory nawiązujące to nadruku tkaniny. Nie wiem czy ktoś jest w stanie zrozumieć moją euforię i dumę z pomysłu, która rosła wraz z każdym wbiciem igły w „kanapkę” (połączenie kilku warstw do pikowania).

 

Kamuflaż

Późnosierpniowe poranki i wieczory to pora by zacząć myśleć o garderobie jesiennej. Zeszłoroczne kurteczki softshell, z których Baś już wyrosła, grzeją inne ciałko, a u nas maszyna grzeje się by zdążyć przed prawdziwymi chłodami września (prognozy są szalenie optymistyczne). Pierwsze podejście – kurteczka nr 1 to sprawdzony krój od Chicestilo, modyfikowany na nasze potrzeby. Wcześniejsze realizacje z jego użyciem możecie obejrzeć tu, tu, i jeszcze tutaj.  Tak go polubiłam, że z lenistwa nie szukam już innych (na nadchodzący sezon jesienny szykuję jeszcze co najmniej jedną kurteczkę w tym stylu).

Wykrój to jednak dość wymagający, wymagał pewnych przeróbek, o których pisałam już wcześniej przy okazji prezentacji kurteczki w ptaszki. Kolejne zmiany, to nadanie bardziej „bombkowego” charakteru, który towarzyszy nam już od zeszłego roku (w dwóch różnych wydaniach – zerknijcie na wcześniejsze wydania).  Kilka warstw softshellu do przeszycia to też nie jest najłatwiejsze zadanie – w kilku miejscach szyłam baaardzo powoli posługując się jedynie kołem zamachowym maszyny. Igieł złamanych nie liczę (na takie okazje sięgam po okulary, by przed odłamkami igły chronić swoje oczy).

A miejsce do zdjęć napatoczyło się dość przypadkowo. Miałam inne plany fotograficzne na tą sesję, ale charakter nadruku – charakter kameleonów. Ostatecznie wylądowałyśmy w pachnącej pomidorami szklarni, gdzie wśród zieleni liści i czerwieni owoców, kurtka prezentowała się znakomicie.

 

Nadmorskie klimaty

Wakacje nad polskim morzem na stałe wpisały się w kalendarz letnich wojaży naszej rodziny. W tym roku padło na Świnoujście. Miałam w planach konkretne kadry, uszykowałam dla dzieciaków stylizacje. Z pomocą przyszedł mi lokalny second-hand, gdzie zakupiłam koszulę dla Kuby (damska, r0zmiar 36) oraz damską spódnicę z haftowanego batystu z myślą o przerobieniu jej na bluzeczkę dla Basi.

Na sesję wymarzyłam sobie okolice Młyna – miejsce dość oblegane za dnia. Nie mogłam liczyć na brak ludzi o zachodzie słońca, pozostała jedna opcja – wczesna pobudka i sesja o wchodzie słońca. Nie spodziewałam się zbytniego entuzjazmu, jednak dzieciaki stanęły na wysokości zadania, a nagrodą były cieplutkie bułki na śniadanie o 6:30 rano.

 

futerkowo – luksusowo

Przyzwyczajona do miękkości materiałów typu minky, nie sądziłam, że jeszcze jakaś tkanina ujmie mnie mnie tak bardzo swoją delikatnością…

Futerko z tiulowymi różami zachwyciło natychmiast – Baś swoim zwyczajem miziała dość długo (uwielbiam ten jej szacunek do materiałów i autentyczny zachwyt nad kolejnymi moimi zdobyczami). Bo było co miziać – mięsiste, gęste, z długim włosiem – żaden z dotychczasowych pluszowych materiałów nie jest w stanie równać się z naszym różowym cudem.

Plan był by uszyć kamizelkę – taką cieplutką – na chłodniejsze wieczory domowe. Przekopując zapasy tkanin, znalazłam idealnie pasującą kolorem pikowaną dzianinkę. Automatycznie zrodził się pomysł kamizelki dwustronnej. Szybki wykrój, jeszcze szybsze szycie – a efekt? Nielichy! 😉

Łowicz codzienny

Wzór łowicki króluje w polskich sklepach internetowych z dzianinami i tkaninami od kilku lat, pojawia się na białym tle, czarnym oraz kilku innych kolorach. Mnie osobiście ujął w białej wersji i już jakiś czas temu zakupiłam kupon tkaniny wodoodpornej z myślą o płaszczyku dla B. jednak dopiero pętelkowa dzianina z pasiakowym nadrukiem przyprawiła o szybsze bicie serca. Chwila – moment, była w koszyku, po upływie kolejnych kilku minut, płaciłam też za panel z subtelnym elementem łowickiego zdobnictwa.

Prosty krój – w zasadzie T-shirt lekko skrócony i doszyty do niego marszczony pas. Gdy w grę wchodzą takie nadruki, krój nie może przytłaczać. Baś doceniła moje starania, nazajutrz domagała się założenia sukienki do przedszkola. Może wyszła ciut za krótka, ale, nie oszukujmy się: białe tło? Góra jeden sezon.

Chodzi lisek….

Nie znudziły Wam się jeszcze te lisy? I znowu ten sam wzór? No co ja poradzę, że pokochałyśmy go z Basią miłością ogromną? Wcześniej softshell w wersji hard – do projektu wymagającego tkaniny o sztywniejszych właściwościach, teraz odmiana klasyczna (by płaszczyk mięciutko otulał ciałko).

Tym razem modyfikacji wykroju było sporo. W zasadzie z gotowego wzoru wykorzystałam kształt główki rękawa i podkroju pachy oraz ogólny zarys kaptura i jego układ przy szyjce (kaptur zresztą też zmieniłam). Zamarzyła mi się kurteczka o kroju bombki, postanowiłam zatem włączyć marszczenia – kontrafałdy. Jako, że przewidywałam użytkowanie na chłodniejsze dni jesieni, od wewnątrz ociepliłam grubą dresówką drapaną w kolorze morelowym.

I faktycznie jest cieplutka, nieprzewiewna, dobrze chroni przed deszczem i wiatrem oraz jesiennymi temperaturami a, powiedzmy sobie szczerze, jesień w tym roku to jakieś totalne nieporozumienie!

Na jednej się nie kończy…

Wśród moich tkaninowych zdobyczy pluszowy róż prezentował się niezwykle obiecująco! Przemiła w dotyku, w ślicznym odcieniu, ale w ilości nie rokującej większego przedsięwzięcia – raptem 0.5 metra bieżącego. Pomysł zrodził się, gdy dotarła przesyłka z mięciutką ekoskórą. I odkładany na niesprecyzowaną przyszłość zakupiony kilka lat temu wykrój na kurteczkę od Heidi and Finn. Jedno popołudnie i  nieco przeklinania mało posłusznej dzianiny później, w garderobie córci pojawiła się kolejna kurteczka na nadchodzącą jesień – taką chłodniejszą, bo z pluszową podszewką.

Nie obyło się bez wpadki tym razem – puchatą warstwę spodnią skroiłam nie bacząc na kierunek włosia. I tak, zamiast gładko układać się w dół, futro w kurteczce Basi zadziornie układa się w górę.

Do startu, gotowi, start…!

Nie będzie w tym roku szycia na łapu-capu, nie będę przepychać się wśród Lidlowych koszy, by zdobyć średniej jakości softshellową kurteczkę. Co sezon jakoś spóźniam się z zakupem okryć wierzchnich, najczęściej łapię się na posezonowe wyprzedaże. Tym razem postanowiłam wyprzedzić sezon. Po wiosennym sukcesie w zmaganiach z nowym typem tkaniny – parka z softshellu w ptaszorki, bez wahania postanowiłam jeszcze raz spróbować swoich sił w kurteczkowym klimacie. Tym razem bez podszewki, na cieplejsze dni.  Tkanina wygrana w konkursie sklepu Dresówka.pl, zatem koszt odszycia ubranka zamknął się w kilku złotych – zamek, gumka, galanteria plastikowa.

Baś polubiła kurteczkę od pierwszego założenia. Z radością zgodziła się na fotograficzny spacer po parku

 

Summer in the city

W poszukiwaniu światła idealnego wybrałyśmy się na przechadzkę po mało uczęszczanych uliczkach naszego miasta. Tuż przy Starym Rynku, ulicę Ratuszową pięknie oświetlało popołudniowe słońce. Baś usadowiła się na schodach i postanowiła zrobić wszystko by wyprowadzić matkę z równowagi. Byłam święcie przekonana, że nie znajdę na karcie ani jednego dobrego zdjęcia z tej sesji.

Bluzeczkę do sesji uszyłam z delikatnego batystu. Delikatna i dziewczęca cudnie dopasowała się do jeansowych szortów i słomkowego kapelusza. Wyjątkowo efektowne sandałki to udany zakup na aliexpress.