W trakcie naszego pobytu w Rogantach dzieciaki posmakowały (a w zasadzie jadły pełnymi łyżkami) szaleństw we wodzie z wykorzystaniem sprzętów wodnych. Łódka, kajak, deski SUP… zabawom z rodzicami nie było końca. Zwłaszcza deski przypadły nam do gustu. To był nasz pierwszy kontakt – miłość od pierwszego wejrzenia. Po kilku upadkach do wody opanowaliśmy sposób poruszania się na nich i odkryliśmy mnóstwo zastosowań: tramwaj wodny, pomost do skakania, podest do opalania się. Postanowiłyśmy wykorzystać ten sprzęt do jednej z sesji zdjęciowych. A do obfotografowania miałam tym razem narzutkę na strój kąpielowy.
Uszyłam ją z cieniutkiej i bardzo zwiewnej wiskozy. Wykorzystałam przeuroczy wykrój – Katalina od Vintage Little Lady. Choć wiskoza nie okazała się moim ulubionym materiałem, kilka przekleństw i parę sprutych szwów później, wdzianko było gotowe.
Kids casual
Straaasznie fajne ciuszki
Pozwólcie, że określę się jasno: ani nie jestem fanką, ani przeciwniczką. Lekko bawią mnie przyjmowane nieco na siłę próby obchodzenia tego „święta” w naszych, polskich, realiach. Biegające z kapturem na głowie i wychciewające słodycze dzieciaki całkowicie odstają od zorganizowanych przebierańców na zachodzie. Nie będziemy również w stanie dorównać fantazją w organizacji wieczorów Halloweenowych, gdzie całe ulice zamieniają się w mroczną imprezę.
W naszym domu zwykle pozwalamy sobie na jeden dzień „strachów”. Pieczemy Paluchy Wiedźmy albo jakieś tematyczne babeczki, oglądamy upiorną kreskówkę, czasem przygotowujemy balony i odpalamy świeczkę. Zdarzyło się nawet, że wycinaliśmy dyniowy lampion. Udało nam się także zorganizować sesję (w sumie to dwie) inspirowaną postacią Wednesday Addams.
W tym roku upatrzyłam sobie kolekcję wzorów, którą wydrukowała dla mnie niezawodna Dresówka. I powstała cała kolekcja ubrań inspirowanych mniej lub bardziej (raczej mniej) upiornymi klimatami.
Zobaczcie sami!
Po pierwsze: kurteczka z drukowanego weluru (ależ ten materiał jest mięciutki!)
Po drugie: top w nietoperze
Po trzecie: kolejny top 😉
Jesienna stylówa
Aura jesienna w tym roku dość długo rozpieszczała nas przemiłym ciepełkiem. Większość wyjść do szkoły czy na spacery można było opękać w ukochanej puszystej bluzie z Pepco czy innym „polarze”. Każdy kolejny poranek dawał się coraz bardziej we znaki i trzeba było obmyślić lepiej dopasowaną do temperatury garderobę.
Choć sklepy internetowe oferują materiały w dziesiątkach, ba! setkach wzorów, nie udało mi się upolować tego jedynego – idealnego. Szukałam czegoś w granacie z dodatkiem różu tak, by kurteczka pasowała do Basiowego tornistra i jesiennych butków. Ostatecznie zdecydowałam się na personalizowany nadruk z zakupionej w internecie grafiki. Nadruk wykonała dla mnie jak zwykle Dresówka.pl cierpliwie znosząc moje kolejne widzimisie i tłumacząc dlaczego tak, a nie inaczej.
Zdecydowałam się na uszycie jesiennego kompletu: kurteczki/płaszczyka i plecaczka do kompletu. Zamówiłam dwa nadruki z tej samej kolekcji – na softshellu i na poliestrze wodoodpornym.
Kurteczka powstała z wypróbowanego wykroju, który kiedyś zakupiłam, ale przeszedł już tyle modyfikacji, że z pierwotnym nie ma wiele wspólnego. Pamiętam jak po kolei powstawały kurteczki: w ptaszki, gwiazdki, leśne liski, pastelowe mehndi, kameleony, soczyste paisley. Innymi słowy – to 7 kurteczka w tym fasonie.
Do wierzchniej, softshellowej warstwy dodałam pikowaną własnoręcznie w kwiatowe wzory podszewkę. I już ciałko bardziej ogrzane. Z doświadczenia wiem, że kurteczka posłuży do pierwszych mrozów. Świetnie poradzi sobie z porannym przymrozkiem w drodze do szkoły i miłym popołudniem w drodze z niej.
Plecaczek natomiast to wzór od Annie Unrein z ByAnnie.com. To kolejna realizacja z użyciem wykrojów od tej projektantki. Uszyłam już kosmetyczki i torby podróżne Możecie zerknąć TU i TU i TU by obejrzeć wcześniejsze realizacje.
Mały i zgrabny plecaczek nie pomieści wszystkich książek szkolnych, ale na pewno będzie świetnym schronieniem dla przekąsek i wody na wycieczce szkolnej lub rodzinnej.
Barwy jesieni
Dość jednostajna kolorystycznie, kojarzy się z odcieniami brązu, czerwieni, żółci. Mało w niej szaleństwa – jesień. Jednocześnie wiąże się z uroczymi deseniami: liście, jarzębiny, dynie. I w tym temacie stworzyłam małą kolekcję jesiennych ubrań codziennych dla Basi. Nic skomplikowanego, szybkie szycie. Ale diabeł tkwi w szczegółach. W zalewie dostępnych na rynku wzorów nie znalazłam nic, co byłby unikatowe i trafiało w nasz (mój i córki gust). Po raz kolejny zwróciłam się o pomoc do jednego z moich ulubionych sklepów, który oferuje również druk na tkaninach i dzianinach (oj czuję, że często będzie tu wywoływany) – Dresówka.pl. Zleciłam druk, otrzymałam dzianiny genialnej jakości, z których kolejno powstawały:
- Bluza ze ściągaczami
2. Tunika
3. Top
Za użyczenie uroczego fotelika – uszaka dziękuję lokalnej firmie tapicerskiej Tap Mebel (czy może być bardziej ciekawa nazwa dla pracowni mebli tapicerowanych?).
Holo kurteczka
Śnieżne ferie
W poszukiwaniu śniegu wybraliśmy się w miejsce, gdzie biały puch miał być gwarantowany – do Zakopanego. I rzeczywiście, nie zawiedliśmy się. Śniegu było prawie po przysłowiowe pachy. Korzystaliśmy z okazji, ja mogłam wyżyć się fotograficznie. Specjalnie na ta okazję przygotowałam strój, który miał wpasować się w górskie klimaty. Do kompletu kubek z cieplutkim napojem i zdjęcia robiły się same.
A z czego powstała ta zimowa stylizacja?
– kamizelka z futerka
– legginsy z białej dzianiny Mercedes
– bluza z polaru bawełnianego
– mitenki ze sweterka lumpeksowego
– getry z resztek dzianiny pikowanej w romby
Zawsze na czasie
Do ostatniej chwili czekałam. Wertowałam oferty sklepów w poszukiwaniu dzianiny idealnej. Bo w głowie był plan – zdjęcie rodzeństwa w świątecznym klimacie. Ale takie bardziej portretowe, ponadczasowe, bez modnych tylko w tym roku dodatków.
Zakupy w sklepie Dresowka.pl kolejny raz uświadomiły mi, że dzieci ROSNĄ i że jakkolwiek by kroić, z metra materiału nie ma cienia szansy uzyskać dwóch golfików dla (standardowego) 9-latka i (maławej) 6-latki. Domówiłam szybciutko pół metra i byłam gotowa uszykować zaplanowane stylizacje.
I tu ciekawostka! Dzianiny swetrowe jakoś nigdy specjalnie nie były moim głównym celem polowań materiałowych, tak tym razem synek odmówił zdjęcia swetra po sesji. I nie drażnił go golfik przy szyi, nie narzekał na wzór – krótko mówiąc – stworzyłam sweterek idealny! Miękkość materiału przy skórze wygrała.
A same zdjęcia? Dwa podejścia, w sumie godzina ustawiania, groźby, przekupstwa i tłumaczenia… Ale mam TO! 😉
Szkoła baletowa
Planowanie kolejnego szyciowego przedsięwzięcia nie zawsze przebiega tak samo. Nigdy nie wiadomo skąd nadejdzie inspiracja. Potrafi zaskoczyć w postaci idealnej tkaniny. Innym razem wybór materiału jest ostatnim punktem przygotowań. Deseń, kolor i faktura – czasem jeden z czynników zadecyduje o wyborze tej, a nie innej tkaniny czy dzianiny, czasem wszystkie trzy. A jeśli wzór nie jest prostym deseniem? Jeśli ma całą historię do opowiedzenia?
Ta wyjątkowa pętelkowa dzianina trafiła do mnie prosto ze sklepu MADO. Wzór wyjątkowy, acz trudny, zwłaszcza jeśli założeniem ma być ubiór dla dziecka. Elementy nadruku są duże – trzeba było rozsądnie rozmieścić je na ciuszku. No właśnie – na jakim? Może na kolejnej kurteczce? Pora niespecjalnie odpowiednia – nadchodzi zima. Ale znając Basię i jej niespieszny wzrost – będzie na wiosnę idealna.
Zdjęcia kolejny raz zrobiliśmy w otoczeniu pałacu w Kotowie. Już kilka razy wcześniej odwiedzaliśmy to miejsce – wyjątkowe, spokojne i klimatyczne. Nasze poprzednie wizyty możecie obejrzeć tu, tu i tu. Każdy element stroju został starannie dobrany by jak najlepiej dopasować się do opowieści przedstawionej za pomocą grafiki na dzianinie.
Paisley
Za Wikipedią:
„Paisley – wzór wykorzystywany w zdobnictwie tkanin. Pojawił się w Iranie prawdopodobnie na początku naszej ery. Do dziś jest popularny we wzornictwie krajów Bliskiego Wschodu. W Azerbejdżanie i Turcji znany jest pod nazwą buta, zaś w Iranie i Indiach jako botteh lub botha. W Polsce spotyka się określenie „wzór turecki”. Charakterystycznym elementem wzoru jest kształt łzy zakręconej u węższego końca. Nie jest jasne co dokładnie przedstawia wzór i jakie były jego pierwowzór, wspomina się o owocu mango czy migdale.”
I jak tu pozostać obojętnym, gdy sklepy internetowe dosłownie bombardują coraz bardziej interesującymi nadrukami? Ten motyw pojawił się w garderobie Basi już w zeszłym roku. Z dresówki pętelkowej powstała prosta jesienna sukienka i bluzeczka. Kilka miesięcy później w ofercie sklepu pojawił się ten wzór na tkaninie softshell – no i już wiedziałam, że powstanie kolejna kurtka… Wyszła ciut za duża, będzie służyła dłużej ;).
Podobnie jak w przypadku kurteczki Mehndi, zdecydowałam się sama przygotować ocieplinkę – pikówkę (podszewka z owatą przepikowaną we wzór w technice free motion quilting); dostępne w sklepach gotowe pikówki nie pasowały do mojej koncepcji.
W zasadzie nie biorę już pod uwagę innego modelu kurteczki dla córki niż ten. Jest bardzo dziewczęcy i odpowiednio długi by chronić ciałko przed chłodem i wiatrem. Za każdym razem sięgam po tą samą bazę – wykrój na parkę od Chicestilo i solidnie go modyfikuję.
Męskie szycie
Mój syn Jakub nie jest fanem wyszukanej garderoby. Uwielbia spodnie dresowe i prosty T-shirt. Rzadko kiedy daje się namówić na elegancki ubiór. Niespecjalnie też szaleje na myśl o moich wizjach ubrania dla niego. Zarzuciłam już jakiś czas temu próby nakłaniania go do obejrzenia asortymentu sklepu internetowego i wyboru wzoru na np. bluzę.
Kurtka jesienna nie była z nim konsultowana. Nie sugerował wyboru materiału. Po prostu kupiłam tkaninę w dresówka.pl i zaczęłam szyć. Gotową kurtkę przyjął z umiarkowanym entuzjazmem, bez kręcenia nosem – co samo w sobie poczytuję sobie za spory sukces.