Wednesday Addams powraca!

Temat zrealizowany nie zawsze oznacza temat zakończony. Po zeszłorocznej sesji inspirowanej filmem „Rodzina Addamsów” czułam spory niedosyt. Warunki pogodowe, i co za tym idzie – światło, takie sobie. Miejsce już lekko oklepane, brak chęci współpracy ze strony modelki… Odwiesiłam sukienkę na wieszak z nadzieją na lepszą okazję. Bardzo pilnie śledziłam kilka profili na Facebooko, których autorzy zwiedzają opuszczone miejsca z nadzieją, że pokażą niezbyt odległy i klimatyczny pałac/zamek/dwór, który mógłby być tłem dla zdjęć „filmowych”. Nawiązałam też kontakt z autorami tych stron, ale bez rezultatu. Przypomnę, że nie jestem fanką dalekich podróży w celu odbycia kilkunastominutowej sesji fotograficznej. Większość z nich odbywa się niedaleko naszego miejsca zamieszkania, lub przy okazji jakiś podróży wakacyjnych.

I tak też było tym razem. Post o opuszczonym dworku myśliwskim pojawił się jesienią na jednej z obserwowanych stron. Na zdjęcia było już za chłodno, ale nic nie wskazywało na to, by miało go nie być w kolejnym roku. Pozostało oczekiwać na wyjazd do rodziny, która mieszka w pobliżu i na cieplejsze dni. Zdjęcia robiliśmy w ostatnim weekendzie sierpnia. Miejsce zauroczyło nas kompletnie  i wiem, że wrócimy tam po więcej ujęć!

 

Męskie szycie

Mój syn Jakub nie jest fanem wyszukanej garderoby. Uwielbia spodnie dresowe i prosty T-shirt. Rzadko kiedy daje się namówić na elegancki ubiór. Niespecjalnie też szaleje na myśl o moich wizjach ubrania dla niego. Zarzuciłam już jakiś czas temu próby nakłaniania go do obejrzenia asortymentu sklepu internetowego i wyboru wzoru na np. bluzę.

Kurtka jesienna nie była z nim konsultowana. Nie sugerował wyboru materiału. Po prostu kupiłam tkaninę w dresówka.pl i zaczęłam szyć. Gotową kurtkę przyjął z umiarkowanym entuzjazmem,  bez kręcenia nosem – co samo w sobie poczytuję sobie za spory sukces.