Oj jak ja bardzo lubię te bluzy! Sama chętnie wdziałabym taką. I jeszcze zadbała o haftowane inicjały na naszywce. Niestety, figura już nie ta (zresztą nigdy nie była specjalnie „ta”) a hafciarki brak. Projekt jednak jest ogromną mobilizacją do działania. I tak oto powstała bluza inspirowana amerykańskimi bluzami sportowców szkolnych. Sporo czasu zajęło mi przemyślenie zapinania. Chciałam za wszelką cenę zgłębić temat nap i zatrzasków. O kupnie napownicy nie było mowy, ale w pomocą przyszedł pracownik poznańskiej hurtowni „U Stefana”, który doradził zakup zestawu do samodzielnego montażu przy pomocy młotka. Efekt? Moim zdaniem więcej niż zadowalający 😉
Month: luty 2015
Falbanki – na przywitanie wiosny ;)
Falbanki są takie dziewczęce. Marszczenia, kokardki – kwintesencja wiosennej radosnej spódniczki. Ten projekt to kolejne testowanie wykroju dla www.thesimplelifecompany.com. Wykorzystałam trzy tłuste ćwiartki amerykańskiej bawełny, dzięki czemu spódniczka nie gniecie się zbytnio.
Każda z warstw spódniczki jest marszczona i doszywana do kolejnej – w sumie trzy warstwy w różnych – pasujących kolorach.
Basia nie protestowała przy przymiarkach – jest szansa, że ponosi ;))))
Tutu – gdybym tylko znów miała 6 lat…
Tutu – spódniczka marzeń. Tiulowe zwiewne cudo dla małej tancerki. Nieodzowne dodatek bal(ik)owej garderoby (jeśli nie element główny). Nie jestem w stanie zliczyć ile takich spódniczek zrobiłam. Cieszy mnie natomiast fakt, że moja nieco ponad dwuletnia córka nie wzbrania się przed ich noszeniem, ba – sama o nie prosi. Ma jedną dyżurną – różową, a jakże. Gdy tylko najdzie ją ochota, wyraźnie i stanowczo używa palca wskazującego, oznajmiając, że chce ją nałożyć.
Steampunk Jacob
Oszalałam na punkcie tego kapelusza jak tylko natknęłam się na ten tutorial KLIK . Najpierw żmudne poszukiwania odpowiednich materiałów i klejów. Wypróbowałam chyba wszystkie w mojej miejscowości rodzaje klejów, Przejrzałam każdą dostępną w sklepach karimatę. W końcu zgromadziłam odpowiednie materiały. Godziny w zimnym garażu opłaciły się. Kubie kapelusz naprawdę się spodobał 😉
Wypas-kieca vol II
Czy to jeszcze Pret-a-Porter czy już Haute Couture?
Nic nie poradzę na to, że jestem gotowa rzucić wszystko („ale o co Wam chodzi? Że trzy dni ta sama zupa?”), gdy w głowie pojawi się myśl kolejnej sukienki. Jeśli dodatkowo stan karty pozwala na szaleństwa zakupowe, nic mnie nie powstrzyma!
Zapytacie: „Ale po co? Przecież nie będzie tego nosić”. No pewnie, że nie będzie. Ale sama przyjemność szycia i fotografowania warta jest kilkunastu godzin przy maszynie.
Testujemy dla Simple Life Pattern Company
Kto testuje?
No ja i Baś. Ja szyję, mierzę, Baś ucieka i kwiczy z zachwytu, gdy próbuję dopaść ją na przymiarkę sukienki.
Jak to – testuję?
Ano zwyczajnie. Projektant wysyła wzór w fazie testów do sprawdzenia pod kątem błędów językowych, naniesienia oznaczeń, przejrzystości i prostoty wykroju. Ja szyję, dopadam Basielkę (piszczącą z zachwytu i chowającą się pod łóżko), odziewam w com uszyła i robię zdjęcia.
Po co testuję?
Bo inaczej nie zbiorę się by rozpocząć jakiś projekt i szybko go skończyć. Na testowanie wykroju zwykle jest tydzień. To mobilizuje do pracy. Oczywiście darmowy wykrój jest łakomym kąskiem, zwłaszcza, że amerykańskie wykroje przygotowane są perfekcyjnie i dodatkowo okraszone szczegółowymi fotografiami prowadzącymi szyjącą (-ego) krok po kroku.
No i co tam testowałam?
Kieckę. Z gołymi plecami! Jest absolutnie cudna!. Mięciutka (dzianina premium) i wygodna. Wiruje, rozciąga się – idealna dla każdej dziewczynki. Ten wykrój ma szereg opcji – sukienka lub tunika, 3 długości rękawków. Nic z czym obeznana fanka krawiectwa by sobie nie poradziła, ale dla początkujących to ogromne ułatwienie. Wybrałam kolor AQUA – jakoś tak „urodowo” pasuje mi do Basi.
Link do strony projektantki – www.thesimplelifecompany.com